Wiosna przyszła, dzieci woła.
Rusza kolumna wesoła.
W wagonikach siedzą dzieci.
Patrzą czy już słonko świeci.

Czy kwiatuszki rozkwitają,
żabki nad stawem kumkają.
Ze Żłobeczka wzięli pannę
znaną wszystkim- Marzannę.
Zima się jej już sprzykrzyła.

W świat wyruszyć postanowiła.
Pożegnała się z uśmiechem
i wybrała się nad rzekę.
Woda w rzece była chłodna.

Podróż wpław więc niewygodna.
By rozwiązać swe kłopoty,
chciała wyprosić u kaczek loty.
Lecz kaczuszki chciały pływać,
a nie się do lotu zrywać. – Co za kaczki! Ja nie wierzę!
Przyjdzie jechać na rowerze.
I stanęła pod przymusem: pojechała autobusem.

Nie ma Marzanny i zimy.
Wiosnę w progach swych gościmy.